niedziela, 24 kwietnia 2016

Przeciwko tresurze, czyli dlaczego nie jestem nowoczesny


Przeciwko tresurze, czyli dlaczego nie jestem nowoczesny

Nie mam psa i nigdy nie miałem. Nie mam nawet swojego ukochanego żubra w zoo. Nie jestem więc specjalistą w tej kwestii. Coś tam jednak wiem. Tak jak większość radykalnej lewicy zna pracę robotnika od strony teoretycznej, tak i ja zagadnienia związane z wychowaniem zwierzaków jako tako w teorii opanowałem. Jest więc zjawisko, które nazywamy tresurą. Jeśli nie chcemy by zwierzaczek srał na kanapie, to za każdym razem gdy to uczyni, trzeba go skarcić. Jedni kopną go w pysk, inni tylko skrzyczą, ale by tresura była skuteczna, kara za zły czyn musi być stosowana zawsze. Oczywiście to co jest dobre i złe zależy tylko i wyłącznie od tresera. Łatwiej wytresować szczeniaczka, któremu wpajamy pewne reguły od pierwszych dni jego życia. Troszkę trudniej jest z dorosłym zwierzem. A już oswojenie dzikiego wilka to zadanie dla profesjonalistów. Jest to jednak możliwe. W telewizji i na youtube pełno jest przykładów nawet wytresowanego tygrysa, lwa itd.