Nie
mam psa i nigdy nie miałem. Nie mam nawet swojego ukochanego żubra
w zoo. Nie jestem więc specjalistą w tej kwestii. Coś tam jednak
wiem. Tak jak większość radykalnej lewicy zna pracę robotnika od
strony teoretycznej, tak i ja zagadnienia związane z wychowaniem
zwierzaków jako tako w teorii opanowałem. Jest więc zjawisko,
które nazywamy tresurą. Jeśli nie chcemy by zwierzaczek srał na
kanapie, to za każdym razem gdy to uczyni, trzeba go skarcić. Jedni
kopną go w pysk, inni tylko skrzyczą, ale by tresura była
skuteczna, kara za zły czyn musi być stosowana zawsze. Oczywiście
to co jest dobre i złe zależy tylko i wyłącznie od tresera.
Łatwiej wytresować szczeniaczka, któremu wpajamy pewne reguły od
pierwszych dni jego życia. Troszkę trudniej jest z dorosłym
zwierzem. A już oswojenie dzikiego wilka to zadanie dla
profesjonalistów. Jest to jednak możliwe. W telewizji i na youtube
pełno jest przykładów nawet wytresowanego tygrysa, lwa itd.
Podobne
metody stosowane są w polityce. Łatwiej wychować świeżaka,
którego samemu się zwerbowało. Zadanie to jest znacznie
trudniejsze gdy chcemy zwerbować doświadczonego działacza
politycznego. Weźmy przykład takiego Trockiego. Sytuacja w roku
1917 była taka, że wielu marksistów wrogich od zawsze
bolszewizmowi (praktycznie cała przedpaździernikowa aktywność
polityczna Trockiego miała charakter antyleninowski) w końcu w
partii bolszewickiej się znalazło i nawet wielu z nich odegrało
ciekawą rolę. Trocki zrobił dla partii i ZSRR sporo dobrego i nic
mu tego nie odbierze. Niestety proces tresury Trockiego był zbyt
krótki i nigdy do końca nie wyleczył się ze swojej
przedpaździernikowej antyleninowskiej herezji, co bardzo szybko
zaowocowało konfliktami Trockiego z resztą partii. Gdy pies zaczyna
ujadać na swojego pana, to dostaje kopa w pysk. Gdy Trocki zaczął
oczerniać partię, to został z niej wydalony. Nie ma tu żadnej
mistyki. Wszystko jest proste jak konstrukcja cepa. Trudno więc
racjonalnie zrozumieć fenomen trockizmu, i całą towarzyszącą mu
mitologię. To jednak temat na oddzielne wypracowanie.
W
1917 to nasi mieli asy w rękawie. To bolszewicy byli jądrem, wokół
którego skupiała się cała rewolucyjna marksistowska opozycja
rosyjska. I tresura w tamtych czasach była czymś dobrym. I jedna
trockistowska czarna owca nie zmienia faktu, że wielu zasłużonych
dla partii działaczy, którzy wcześniej należeli do innych partii,
odnaleźli w końcu słuszną drogę i kroczyli nią aż do końca.
Dzisiaj niestety polscy komuniści są na marginesie marginesu.
Prześladowani przez burżuazyjne państwo, ścigani przez
antykomunistów, są w końcu szykanowani przez towarzyszy
trzymających czerwony sztandar. Mało to przykładów ataków na
działaczy KPP, KMP? Ataki werbalne, ataki fizyczne, donosy na
policję… Wszystko to niestety miało miejsce w ostatnich latach.
Udział w demonstracji z flagą ZSRR to coraz częściej przyczyna
agresji. Agresji ze strony ludzi, którzy sami siebie określają
mianem antykapitalistów.
Problemem
nawet nie jest to, że jakaś mała grupka agresywnych mężczyzn
próbuje przegonić komunistów, gdy tylko wyjdą oni na ulicę.
Problemem jest bierność pozostałych uczestników demonstracji,
którzy obserwują tego typu postępowanie i albo ze
strachu/oportunizmu nic nie robią, albo wręcz po cichu zacierają
rączki. W końcu pozbycie się konkurencji politycznej, która na
socjalzdrajcach nie zostawia suchej nitki, to zniknięcie uciążliwego
problemu. Bardzo często między niektórymi socjalzdrajcami a
komunistami, są całkiem poprawne stosunki personalne (akurat nie
jest to mój przypadek. Gdzieś tam w czerwonej książeczce Mao
pisał, że jak skurwysyn cię nienawidzi to tylko dobrze o tobie
świadczy…). Wtedy właśnie pojawiają się różnego rodzaju
propozycje polityczne. „Słuchaj, szanujemy twoje zaangażowanie
polityczne. Jako związkowiec udowodniłeś, że jesteś dobrym
działaczem. Niestety przeszkadza nam twój komunizm. Przestań gadać
o Leninie, bolszewizmie i Rewolucji Październikowej, to znajdzie się
dla ciebie miejsce w naszej nowoczesnej socjalistycznej partii.”
Mimo,
że tego typu propozycje wychodzą od sympatycznych marksistów i na
pierwszy rzut oka wygląda to na całkiem interesującą propozycję,
by w okresie wojującej reakcji schronić się na jakiś czas w
socjalistycznym porcie, to głębsza analiza zjawiska udowadnia, że
intencje sympatycznych marksistów są zupełnie inne, niż by się
to wydawało na pierwszy rzut oka. Faktem jest niestety to, że
największym wrogiem komunistów nie jest ani policja, ani IPN, ani
nawet narodowcy w koszulkach żołnierzy wyklętych. Największym
wrogiem komunistów są socjaliści, którzy stanowią najwyższe
stadium antykomunistycznej inkwizycji. Jeśli jawna reakcja powaliła
komunistę na deski. To sympatyczny marksista ostatecznie wbije
leżącemu komuniści nóż w serce. IPN, policja czy narodowcy,
nigdy nie zmusili by towarzysza Cichockiego, do wyparcia się
leninizmu. Choćby go bili, prześladowali, szykanowali, to dzielnie
by bronił bolszewickiego sztandaru. I to czego nie byli w stanie
zrobić jawni wrogowie, udało się w końcu redakcji portalu ST.
Wielomiesięczna
tresura towarzysza Cichockiego doprowadziła w końcu do jego
kapitulacji. Ciągłe przypierdalanie się za cytaty ze Stalina,
odwołania do ZSRR itd. stworzyło trudną dla niego psychologiczną
atmosferę, w której zrozumiał, że jeśli chce mieć w nowej
partii przyjaciół, to musi na swój język nałożyć autocenzurę.
I nałożył. Opublikował kilka dni temu gniota o nowoczesnej partii
socjalistycznej.
Dla
komunisty, słowo „nowoczesne” to coraz większy wulgaryzm. Ile
to już razy słyszeliśmy, że marksizm, komunizm czy bolszewizm
jest nienowoczesny i trzeba dokonać jego rewizji. Od Bernsteina do
Tonyego Blaira, od Syryzy do Kochanów, wszyscy tylko mówią o
nowoczesnym marksizmie, socjalizmie itd. Teraz do tego chóru
przyłączył się niestety tow. Cichocki. Za słowem nowoczesny
chowa się nie tylko odcięcie od rewolucyjnych, a więc krwawych
tradycji ruchu robotniczego. Za słowem nowoczesny idzie przede
wszystkim dostosowanie się do nowych czasów i nowej korporacyjnej
nowomowy o nowoczesnych czy też elastycznych formach zatrudnienia.
Elastyczna forma zatrudnienia brzmi lepiej niż umowa śmieciowa. Ale
de facto chodzi o to samo.
Mógłbym
sobie dodać trochę animuszu i napisać, że wielki kapitał
prowadzi krucjatę przeciwko komunistom, ale niestety jesteśmy tak
słabi, że wielki kapitał ma nas w dupie. Ale wielki kapitał widzi
cały czas relikty komunizmu nawet w krajach, w których nigdy
komuniści nie byli u władzy. Obecnie trwa wielka ofensywa przeciwko
zdobyczom socjalnym w Europie Zachodniej, które zostały wprowadzone
dzięki sukcesom ZSRR. Głównym celem ataku jest umowa o pracę na
czas nieokreślony. Nowoczesne formy zatrudnienia to płacenie za
pracę, tylko wtedy gdy ta praca jest. Nie ma pracy – to siedź w
domu. Brytyjski kontrakt zero godzin czy obecny francuski projekt
„Loi El -Khomri” to wszystko ta sama burżuazyjna ofensywa.
Wystarczy powiedzieć burżujowi, że nie jesteś elastyczny i będzie
on tak samo wkurwiony, jak Tymek Kochan na widok cytatu ze Stalina.
Wiemy
więc, że nowoczesne formy zatrudnienia to nic dobrego. A co to jest
nowoczesna partia? Przykładem nowoczesnej fejsbukowej partii jest
antykomunistyczny twór stworzony przez lidera dawnej FMUP podczas
bombardowania Iraku w 2003 roku (Unia Pracy była wtedy w rządzie, a
więc Zandberg i spółka ponoszą moralną odpowiedzialność za
imperialistyczną rzeź), fioletowa partia Razem. Kolor fioletowy, to
właśnie barwy nowoczesnego socjalizmu. Tylko czekać aż nowoczesny
socjalista towarzysz Cichocki, zmieni zdjęcie profilowe na fejsie na
fioletowe barwy. Nowoczesność Razem to w skrócie dwie rzeczy:
stworzenie partii przez facebook i skandowanie hasła „Precz z
komuną” na swoich wiecach. Towarzysz Cichocki jako doświadczony
fejsbukowicz ma już pierwszy etap nowoczesności za sobą. Oby nie
było następnych.
Ale
co to jest ta nowoczesność w praktyce? W czasach arabskej
rewolucji, przez pierwsze kilka tygodni podniecano się, że w
kolejnych arabskich krajach młodzież wychodzi na ulicę, bo się
organizuje przez fejsbuka i telefony komórkowe. Pojawiły się
szybko komentarze politologów, że żyjemy w nowych czasach, w
których mamy nowe rewolucje. Mit fejsbuka i nowoczesności szybko
prysł, gdy w kolejnych krajach arabskich po kilkutygodniowym
chaosie, władzę zaczęli przejmować dalecy od nowoczesności
islamiści. Jeśli dla takiego Tymka Kochana teksty Lenina są
nieaktualne bo mają 100 lat, to co by powiedział o ruchu
politycznym, który chce stworzyć państwo zgodnie z pismami
świętymi Islamu z VII wieku?
To
jest dopiero nienowoczesne. I co ? I właśnie ci nienowocześni
fanatycy religijni byli lepiej zorganizowani od nowoczesnych
fejsbukowiczów. Łatwiej skrzyknąć ziomków z meczetu niż
rozproszonych po całym kraju wirtualnych znajomych z fejsa. Nawet
jak ma się ich tysiąc, to jak pokazał przykład krajów arabskich,
w dalszym etapie młodzież fejsbukowa całkowicie straciła
znaczenie. Weźmy kolejny przykład – ukraiński Majdan 2013-14.
Pomijam w tej chwili fakt, że była to rozpierducha przygotowywana i
finansowana przez kraje NATO. Żyje sobie w jednym z takich krajów i
nie wiem ile już razy czytałem reportaże w prasie trockistowskiej
– o antykapitalistach na Majdanie. I nawet jeśli były to małe
grupki, to jednak faktem jest, że na samym początku niektórzy
ukraińscy antykapitaliści mobilizujący się przez faceebook byli
na Majdanie i próbowali mu nadać lewicowe oblicze. Szybko się to
skończyło, bo dostali wpierdol od ukraińskich faszystów. Faszyści
wygrali konfrontacje, nie dlatego bo mieli więcej znajomych na
fejsie, ale dzięki temu, że byli lepiej zorganizowani w realu,
czyli umieli się bić i mieli broń. Wtedy głównie pałki, dziś
mają broń palną. Po raz kolejny metody tradycyjne wygrały z
nowoczesnością.
Promowana
przez ST nowoczesność jest podwójnie szkodliwa. Dzisiaj w Polsce
głównym terenem walki jest walka ideologiczna, a więc odgruzowanie
i obronienie zasłużonych tradycji zwycięskich rewolucji
robotniczych. Jestem otwarty na współpracę. W przeszłości
współpracowałem z wieloma różnymi środowiskami lewicowymi
dalekimi od komunizmu. Współpraca kończy się gdy następuje
antykomunistyczna cenzura. Zakaz wspominania bolszewickich tradycji
to wypowiedzenie wojny. Choćbym miał być do końca życia sam, to
wole umrzeć jako niespełniona rewolucyjna dziewica, niż jako
sprzedajna dupodajka robiąca dobrze nowoczesnym antykomunistycznym
socjalistom. Będzie hasło tworzenia wielonurtowej partii
antykapitalistycznej, gdzie komuniści będą mogli mówić i robić
to co chcą, to będę pierwszy który do takiej partii się zapisze.
Nowoczesna partia o której pisze tow. Cichocki, która przemilcza
tradycję rewolucyjnego ruchu robotniczego to nie moja bajka.
Szkodliwość
nowoczesności, to także jej nieskuteczność. Polityka to rzecz
dotycząca relacji międzyludzkich. I internet może być przydatnym
narzędziem, ale nic nie zastąpi realnego kontaktu. Może i można
zainicjować walkę klasową w internecie. Ale wygrać ją można
tylko posiadając siłę na ulicy. Nie wiem ilu znajomych na fejsie
miał Lenin, ale wiem, że stała za nim Czerwona Gwardia i to dzięki
niej rewolucja zwyciężyła.
Na
koniec przesyłam spóźnione życzenia wielkanocne dla towarzysza
Cichockiego. Pamiętajmy, że Święty Piotr też zbłądził i trzy
razy wyparł się Chrystusa, co nie zmienia faktu, że później, to
właśnie on stworzył podstawy kościoła chrześcijańskiego.
Towarzyszu, kuszony przez szatana wyparłeś się Lenina, ale głęboko
wierzę, że jeszcze nie jesteście straceni dla sprawy.
Kłania się Dyktatura Proletariatu
OdpowiedzUsuńMiło poczytać komucha
OdpowiedzUsuń