Lutte Ouvriere n.2365 -29
novembre 2013
Michel Bondelet
Bangladesz:
W Bangladeszu, w wyniku
licznych walk robotników tekstylnych, rządowa komisja postanowiła
podwyższyć płacę minimalną tego sektora z 29 do 50 euro na
miesiąc, co oznacza wzrost o 77%. Ta podwyżka dotyczy jedynie
robotników niewykwalifikowanych. Ona nie dotyczy prekariuszy, ani
pracowników -podwykonwaców. I nawet po tej podwyżce, Bangladesz
pozostaje krajem, gdzie siła robocza jest najtańsza na świecie.
Płace są niższe nie tylko od płac w krajach bogatych, ale też od
płac w Chinach, Pakistanie, Indiach czy Kambodży. W dodatku
inflacja jest bardzo wysoka i związki zawodowe walczą o pensję
minimalną w wysokości 75 euro, co firmy tekstylne odrzuciły.
Dlatego też tysiące robotników demonstrowało 18 listopada,
przeciwko zbyt niskiej podwyżce płacy minimalnej. Policja otworzyła
ogień, zabijając dwóch robotników i raniąc trzydzieści.
By uszczęśliwić
firmy zachodnie.
W ciągu kilku lat,
Bangladesz, który posiada długą historię produkcji tekstylnej,
stał się wielkim eksporterem ubrań, drugim na świecie po Chinach.
Rynek odzieżowy liczy ponad 5000 fabryk, gdzie pracuje około 3,6
miliona robotników, głównie kobiet. Ten sektor stanowi 80 %
eksportu kraju, co stanowi 17 % PKB. Biznes lokalny jest ściśle
powiązany z władzą polityczną, gdyż bardzo często są to po
prostu te same osoby. Posłowie czy ministrowie, to właściciele
fabryk odzieżowych, którzy rządzą w swoim własnym interesie. Ale
największymi beneficjentami wyzysku robotników (i przede wszystkim
robotnic) w Bangladeszu są wielkie firmy zachodnie: H&M, Mango,
Benetton, Disney, Walmart, Carrefour, Auchan itd.
Dziki wyzysk
Robotnicy tekstylni
pracują w warunkach ekstremalnych: oficjalnie 48 godzin tygodniowo z
jednym dniem wolnym, w rzeczywistości często po 10-12 godzin
dziennie przez siedem dni w tygodniu. Warunki bezpieczeństwa są
opłakane. Od 1990, miało miejsce minimum 31 wypadków śmiertelnych
w fabrykach tekstylnych, głównie pożary, w wyniku których zginęło
minimum 1700 osób. 24 listopada 2012, 112 robotników zginęło w
pożarze w fabryce Tazreen Fashions, gdyż wyjścia ewakuacyjne
zostały zaryglowane. 24 kwietnia 2013, w pożarze w Rana Plaza, w
budynku na przedmieściach stolicy Dakki, zginęło 1135 osób.
Postawione w stan
oskarżenia, wielkie firmy, które korzystają z tego najemnego
niewolnictwa, podpisały umowę zapobiegającą pożarom i dbającą
o bezpieczeństwo budynków. Ale to są tylko pozory. 8 października
znowu wybuchł pożar w fabryce oddalonej 40 km od Dakki, w wyniku
którego zginęło kolejne 7 osób, i 50 rannych, gdyż normy
bezpieczeństwa się w ogóle nie zmieniły. A firmy takie jak
Auchan, których ubrania były produkowane w Rana Plaza, ciągle
odmawiają wypłacenia choćby najniższych odszkodowań, dla ofiar i
ich rodzin.
Ta walka robotników w
Bangladeszu trwa wiele lat. Walczą o wyższe pensje, bezpieczeństwo
pracy i urlopy macieżyńskie. W 2006 i w 2010, wielkie mobilizacje
robotnicze doprowadziły do podwyżki. Po pożarze w Rana Plaza,
robotnicy tekstylni zorganizowali całą serię strajków i
demonstracji, żądając odszkodowań dla ofiar i polepszenia
bezpieczeństwa. Przeciwko wyzyskowi bez granic prowadzącemu często
do śmierci, robotnicy tekstylni w Bangladeszu walczą, przeciwko
międzynarodowym korporacjom odzieżowym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz